czwartek, 30 stycznia 2014

Zapowiedź #2

Na blogu właśnie pojawił się pięćdziesiąty post. Co każdą pięćdziesiątkę będzie pojawiała się kolejna zapowiedź. Oto kolejne opowiadanie, które ruszy po zakończeniu obecnej serii.

Niektórzy wierzą, że istnieje niebo. I piekło. Utarło się powiedzenie "Piekło na ziemi". jest używane rzecz jasna przenośnie, a definiuje różne pojęcia "piekła". Jednakże na ziemi są i takie miejsca, które z powodzeniem możemy nazwać Piekłem.
A oto i jedno z nich. Bloodline. Amerykańsko-meksykańska kolonia karna położona miedzy tymi dwoma krajami. Niegdyś to było więzienie i ośrodek wychowawczy dla nieletnich, ale z czasem zamieniło się małe miasto, potem malutkie, nic nieznaczące państewko. Złożone z samych więźniów i ich potomków. To miejsce gdzie prawem określa się prawo pięści i pieniędzy. To miejsce, gdzie dla niewinnych nie ma miejsca.

sobota, 25 stycznia 2014

Druga twarz Sophie



Tess wytarła oczy i westchnęła.  Po co ja to zrobiłam? Tylko dołożyłam mu zmartwień, myślała i roztargniona chciał wrócić do salonu, ale z łazienki wyszła Sophie.
Miała na sobie ciemnozieloną kamizelkę opinającą jej biust i uwydatniającą talię. Pod nią śnieżnobiała koszula, ze spiętym broszką z czerwonym kamieniem, w którym była wygrawerowana lilia, błękitnym żabotem. Na piersi miała symbol pośredniczek – tarczę z mieczem wpisaną w okrąg zwieńczonym u dołu liściem akantu. Na dłoniach skórzane rękawice jeździeckie. I przede wszystkim dziewczyna ubrała się w spodnie. A damie nie przystało nosić spodni, chyba, że zachodzi taka potrzeba. Na głowie miała gogle z optycznymi szkłami. Włosy związała w koński ogon. Tess z rozdziawioną buzią patrzyła na młodą pośredniczkę w osłupieniu.

sobota, 18 stycznia 2014

W przedsionku piekła...



Kolejny świt. Kolejny dzień niepewności. Chociaż z drugiej strony, jeśli wampiry miały w ogóle zaatakować, to właśnie poprzedniej nocy. Lub tej, która nastanie po dzisiejszym zachodzie. Ten dzień to jedna wielka zagadka, której nikt nie umiał rozwiązać.

środa, 8 stycznia 2014

Przemiana



I się zaczęło. Strzelnica, siłownia, zlecenia, dom. I to wszystko po to, by przygotować się do masakry, która będzie miała miejsce w najbliższym czasie. Prawdopodobnie w pierwszą bądź drugą noc pełni. Lub nawet przed. Nikt nic nie wiedział. Łowcy byli przekonani jedynie o tym, że wampiry nie zaatakują w dzień. Na pewno nie. Nie…

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Kto znowu?!



Adam zadzwonił po posiłki do innych miast. W dziewięć dni mógł ściągnąć kogo chciał, a ci z Centrali, choćby mieli się zesrać, musieli mu pomóc w ochronie Sorix. W trakcie tych kilku dni przygotowań, do miasta zjechało ośmiu Łowców. W pensjonacie nie było miejsca dla wszystkich, więc Redfield zaproponował jednemu z nich gościnę u siebie. Drugi niezakwaterowany Łowca znalazł inne rozwiązanie tego problemu…
Cztery dni przed pełnią, do mieszkania Łowców ktoś zapukał.

czwartek, 2 stycznia 2014

Najgorsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo



- Jak to możliwe? – Zapytał zszokowany Russell. – Dlaczego nam nie powiedziałaś wcześniej?
- Nigdy nie pytaliście. – Odparła Neyva tonem niewinnego dziecka. Gapiła się na swoje trzewiki.
- Jasny gwint. – Opadł na fotel i złapał się za głowę. – A mówiłem ci, że to zły pomysł. – Blondyn spojrzał z wyrzutem na przyjaciela.
- To niby moja wina, tak? – Spytał lekko nabuzowany chłopak
- A niby czyja? – Mężczyzna złapał się podłokietników i podciągnął się na nich, nachylając w stronę przyjaciela.
- To nie jest niczyja wina. – Rzekła dziewczyna, przerwać tę bezsensowną kłótnię. Spojrzeli na nią jednocześnie. – To nie moja wina, że jestem taka, jaka jestem. Ani tym bardziej wasza.