Obudził się z potwornym bólem krzyża w środku nocy. Wyprężył
się, przeciągnął na tyle mocno, by skrzypnęły kości, i przeszedł po pokoju.
Położył się na łóżku i leżał na wznak bardzo długo. Kiedy tylko zamykał oczy,
od razu widział twarz Christiny. Chciał jak najszybciej wymazać ten obraz z
głowy i pozbyć się zbędnych uczuć oraz reakcji mu towarzyszącym, przez co
wiercił się, gdy próbował usnąć, nie mógł znaleźć wygodnej pozycji do snu.
Zażywszy środki nasenne, usnął z wielkim trudem. Zanim odpłynął do krainy wiecznej
szczęśliwości, ból pleców dał mu o sobie znać. Pocieszała go jedynie myśl, że
nie tylko on będzie cierpiał następnego dnia.
Tutaj znajdziecie opowiadania z gatunku seinen. Od razu zapowiadam: nie są delikatne. Jeżeli ktoś szuka mocnych wrażen zapraszam!
niedziela, 25 maja 2014
piątek, 23 maja 2014
Czarne Róże
Przez cały tydzień poznawałem zasady
panujące w szkole. Oczywiście wymyślili je uczniowie. Wśród licealistów była ustalona
hierarchia. Najpierw samorząd, potem trzecioklasiści, sportowcy i
cheerleaderki, drugoklasiści, kujony, dilerzy i pierwszoklasiści. Na samym
siwym końcu dyndałem ja – nowy. Snake powiedział, że jestem szczęściarzem, bo
mam kogoś, kto jest w stanie zająć się mną. W ten sposób chciał wyrobić we mnie
poczucie winy za to, że mi pomaga a także zrobić sobie ze mnie niewolnika. Mnie
to nie rusza. Ja nie prosiłem go o pomoc (za którą jestem mu bezgranicznie
wdzięczny). Cóż, piątek się skończył, a ja musiałem pouczyć się na poniedziałek
i odrobić wszystkie lekcje.
niedziela, 18 maja 2014
Konwenanse
- Biegnij!
- Łap linę! – Krzyknął Rafael i rzucił końcówkę sznura z
obciążnikiem. Christina skoczyła n ściągnęła zacisk na szyi dwumetrowej
Żabnicy.
Okrążyli potwora dookoła, dusząc go i pętając. Egzorcystka
wskoczyła na jej płaski jak deska łeb i zsunęła po jej kręgosłupie, zadzierając
głowę potwora do góry na tyle wysoko, by ksiądz mógł przeciąć jego gardło
jednym, zamaszystym cięciem. Truchło padło załamane swym ciężarem.
- Brawo – powiedziała Ravenga i zawiesiła się na ramieniu
towarzysza.
- Gratulacje.
Ignorując cuchnące, zaczynające się rozkładać zwłoki,
odwrócili się i udali się do samochodu.
Po powrocie Banderotii złożył raport u przeora i udał się na
spoczynek.
środa, 14 maja 2014
Nowy
Pierwszy marca. Super. To początek mojej kariery w nowej szkole. Trochę się stresuję, ale mam nadzieję, że jakoś zniosę naukę i mieszkanie tutaj. A przynajmniej chciałbym w to wierzyć…
Ta szkoła to coś w rodzaju zakładu poprawczego. Tylko, że tutaj nie ma strażników, krat więziennych i godzin odwiedzin, ale za to trafiają tu kryminaliści w wieku licealnym, którzy w większości mieszkają w przyszkolnym internacie. Tak mi się poszczęściło, że zamiast iść do mamra, trafiłem tu, ponieważ wyraziłem chęć nauki i poprawy. Po prostu chwyciłem Boga za nogi. Teraz czekają mnie dwa i pół roku w szkole dla kryminalistów, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone.
niedziela, 11 maja 2014
Zaufanie to podstawa
-
I jak? – zapytał arcybiskup, kiedy Rafael raczył zdać raport z zakończonej misji.
-
Niezła jest. Powiedziałbym, bardzo dobra. Tylko brakuje jej ogłady. I nosi
cywilne ubrania bez zezwolenia.
-
Ale w walce się sprawdza, tak? – dopytał, by rozwiać wszelkie wątpliwości
rodzące się w głowach obydwu księży.
-
Owszem. Nieźle się rusza, ma bardzo krótki czas reakcji. Ma celne oko i
sprawny, czysto kalkulacyjny, zimny umysł. Myśli nad tym co robi i planuje
swoje posunięcia. Ale nie słucha się mnie, jest opryskliwa i działa na własną
rękę. Jeżeli ma pomóc przy zamykaniu portalu, to musimy zacząć współpracować.
-
Rozumiem.
wtorek, 6 maja 2014
Epilog
- Że co? - Spytał Russell z
niedowierzaniem.
- Jajco. – warknął Connor
- Niby gdzie chcesz wyjechać? Po co? – Spytała Tess.
- Wyjeżdżam do Karajewa, stolicy Sarevii. Może kiedyś przeniosę się
bardziej na wschód. Łowcy są tam dużo bardziej potrzebni niż tutaj. Dwójka
całkowicie wystar… - przerwał i skrzywił się nieznacznie demonstrując
nikły ból spowodowany przez kopnięcie go w piszczel przez Skorpiona.
- Dwójka? – przeciągnęła kobieta. – Chyba kiepsko szła ci matma w szkole.
Cztery minus jeden to trzy, nie dwa - uśmiechnęła się jak dobra matka do
swojego dziecka.
- Ja nic nie wiem – odparł szybko – nic nie powiedziałem – odwrócił głowę.
- Czego nie wiesz?- uśmiech znikł z tej zwykle surowej twarzy.
Connor znał ten ton. Wiedział, że jeżeli nic nie powie, w najbliższym
czasie będzie mógł pożegnać się z życiem.
niedziela, 4 maja 2014
Test
Po załatwieniu wszystkich formalności i zakwaterowania dla
Egzorcystki, rozpoczęła się misja Rafaela. A jego celem było oswojenie
krnąbrnej zakonnicy. Najpierw musiał wiedzieć co tak naprawdę potrafi i do
czego zdolna jest jego podopieczna. W tym celu załatwił łatwą misję niedaleko
stolicy. Wyruszyli nazajutrz. Oboje w mundurach, uzbrojeni, odhaczyli się w
koszarach i pojechali do małej miejscowości pod miastem. Ravenga miała ze sobą
tajemniczą, czarną walizkę półtorametrowej długości.
piątek, 2 maja 2014
Czas powrotu
Czarny helikopter Organizacji pojawił się
przed południem. Łowcy, Tess i Adam zbliżyli się do lądowiska i w bezpiecznej
odległości poczekali, aż pilot posadzi maszynę na ziemi. Podmuch wiatru rozwiał
im włosy i poderwał kobietom sukienki. Furgoczący silnik zgasł, a śmigła powoli
zwolniły. Z kabiny wyskoczył wysoki, chody pilot, a z części dla pasażerów
trójka Łowców – dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Szybko wymienili serdeczności z
kolegami po fachu i udali się za szefem. Nowi pasażerowie dali odpocząć pilotowi
i jeszcze chwilę nacieszyli się czystym powietrzem Yeni. W miarę czystym,
biorąc pod uwagę, że powietrze na całej planecie jest zanieczyszczone przez
dwutlenek węgla, freon i spaliny z samochodów w bardziej cywilizowanych
częściach świata.
Subskrybuj:
Posty (Atom)